Czy warto rzucić wszystko i grać muzykę?

Mam wrażenie, że jest to temat dotykający znaczną część środowiska muzycznego. Jesteś całkowicie zaangażowany w swój instrument (czy też głos), chcesz grać na dużych scenach. Innymi słowy, chcesz zrobić ze swojej pasji sposób na życie. Czy warto zatem stuprocentowo się temu poświęcić i rzucić wszystko inne?

Bardzo ryzykownym byłoby tutaj dać jednoznaczną odpowiedź, gdyż każdy ma trochę inną sytuację i nie ma jednego rozwiązania, które działałoby dla wszystkich. Dlatego chciałbym się tutaj skupić na przeanalizowaniu różnych problemów, z którymi być może się stykasz i dam Ci kilka wskazówek, które powinny pomóc w wyborze Twojej ścieżki.

Żeby te rozważania miały jednak sens, musisz przede wszystkim szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie:

Czy teraz jestem wystarczająco dobrym muzykiem, żeby poradzić sobie na rynku muzycznym? Czy jestem w stanie zarabiać na swoich umiejętnościach?

Jeśli odpowiedź to ‘tak’, to super! Idź w tym kierunku. Jeśli to jest to, co Cię napędza, to nie musisz czytać dalej. Lepiej pograj na instrumencie albo pośpiewaj!

Jeśli odpowiedź brzmi ‘nie’, to musisz rozeznać się w sytuacji, w jakiej obecnie się znajdujesz. A pomogą Ci w tym pytania, które zawarłem w kolejnych podpunktach:

Czy jest w moim życiu coś, co przeszkadza mojemu rozwojowi muzycznemu?

Mogą to być długie godziny pracy, brak miejsca do grania (bardzo duży problem w przypadku instrumentu takiego, jak perkusja oraz zespołu), brak pieniędzy, bycie rodzicem oraz inne czynniki, które spowalniają nas w dążeniu do założonych celów albo nawet całkowicie nas blokują. Najważniejsze jest zidentyfikowanie problemu i zadanie sobie kolejnego pytania:

Czy jest perspektywa, że za jakiś czas ta przeszkoda zniknie?

Zależnie od tego czym dany problem jest, musisz zdiagnozować, czy jest to czymś, co wydaje się, że będzie z Tobą przez długi czas, czy może jest to tymczasowy stan. Weźmy dla przykładu brak pieniędzy. W takiej sytuacji musisz obliczyć po jakim czasie jesteś w stanie uzbierać wystarczająco oszczędności, aby ten problem wyeliminować. Inną przeszkodą mogą być np. studia. Tak było w moim przypadku. Mimo, że były dla mnie interesujące, pochłaniały ogromną część mojego czasu i energii, których nie mogłem przeznaczyć na granie. Jednak na horyzoncie była perspektywa ich ukończenia w przeciągu około 2 lat, co spowodowało, że ich nie przerwałem. Po prostu nie kontynuowałem dalej nauki po uzyskaniu licencjatu.

I teraz dochodzimy do sedna – jeśli istnieje perspektywa, że problem “sam” zniknie w przeciągu jakiegoś stosunkowo krótkiego okresu – do 2-3 lat – uważam, że warto raczej “przetrzymać” ten okres, starając się poświęcić instrumentowi na tyle, na ile jest to możliwe niż za wszelką cenę próbować zrobić ze swojego muzykowania karierę.

Jeśli natomiast problem paraliżuje realizację Twoich celów i nie widać perspektywy jego rozwiązania, to musisz się z nim zmierzyć. Jeśli jest to wspomniany wcześniej brak pieniędzy, to warto pomyśleć na przykład o emigracji za granicę na jakiś czas czy jakimś innym działaniu, które ten problem rozwiąże. I nie mówię tutaj o doraźnych rozwiązaniach, typu kredyt lub chwilówka, gdyż one tak naprawdę nie są rozwiązaniami. Ale wszystko zależy od Twojej sytuacji i samemu musisz rozeznać, co tak naprawdę jest Ci potrzebne.

Jeśli przykładowo wybrałeś studia na kierunku, który Cię nie interesuje i realizowanie go oddala Cię od Twoich celów życiowych, warto zawrócić. To ogólnie jest dobry filtr na podejmowanie ważnych decyzji życiowych:

Czy to co właśnie robię, przybliża mnie do tego, czego chcę od swojego życia?

Jeśli z kolei Twoim problemem jest brak czasu czy wycieńczenie po pracy, niepozwalające na ćwiczenie, to możesz wtedy zacząć myśleć np. o zmianie pracy czy rezygnacji z jakichś innych zajęć, które pochłaniają Twój czas. Niezależnie od tego, czym ten problem jest, faktem jest, że musisz się z nim zmierzyć, jeśli myślisz poważnie o karierze muzyka.

Dlaczego? Dlatego, że kariera w muzyce jest jedną z najbardziej niepewnych ścieżek kariery, na jakie można wkroczyć. Jeśli więc masz jakieś zobowiązania, które ułatwią Ci późniejsze życie (jak np. edukacja, która może umożliwić Ci podjęcie lżejszej pracy), warto je po prostu wypełnić, gdyż szansa, że uda Ci się żyć z muzyki (jeśli obecnie w Twoim życiu nie ma takich perspektyw) jest bardzo niewielka. Co oczywiście nie oznacza, że jest to nieosiągalne.

Z tego powodu musisz być gotów na robienie zarobkowo innych rzeczy niż granie muzyki – za coś musisz się utrzymać i opłacić rachunki. Bez stabilności finansowej ciężko skupić się na muzyce, chyba, że masz sponsora 🙂
Kontynuując temat finansów, warto też wyedukować się w zarządzaniu nimi. Umiejętności w tej dziedzinie pozwolą Ci lepiej rozeznać się w swojej sytuacji, a także budować i rozwijać swoją karierę.

Jeśli pamiętasz hierarchię potrzeb Maslowa, to granie muzyki znajdzie się w niej na samym szczycie, jako potrzeba samorealizacji. Jednakże, przede wszystkim, aby przeżyć, potrzebujesz mieć zapewnione przynajmniej dwa pierwsze szczeble, czyli musisz mieć gdzie spać, co zjeść oraz nie możesz bać się, że zostaniesz pozbawiony środków do życia. Bez tych filarów myślenie o samorealizacji grozi mocną destabilizacją Twojego życia. Co zdecydowanie nie pomoże Twojemu rozwojowi.


Czy mam perspektywę utrzymania się z muzyki w tym momencie, nawet jeśli będzie to oznaczało słabsze zarobki niż robiąc coś innego?

Jeśli masz taką możliwość, wtedy zdecydowanie warto pójść w kierunku muzyki, jeśli myślisz o tym temacie poważnie. Nawet gdy ta perspektywa będzie aktualna przez choćby jakiś czas, to jest to czymś, z czego warto skorzystać. Jeśli jesteś w stanie pokryć koszty życia, grając muzykę, to “pracując jako muzyk” rozwijasz swój poziom muzyczny, a po pracy masz czas na dalszy rozwój albo po prostu odpoczynek. W ten sposób przybliżasz się do stania się “pełnoetatowym” (albo “zawodowym”) muzykiem. Im bardziej powiększasz swoje doświadczenie muzyczne, tym większe są Twoje umiejętności. A to z kolei powoduje wzrost Twojej wartości rynkowej, co później zwiększa Twój wachlarz możliwości.

Jednak ten temat nie jest tak bardzo zero-jedynkowy, jak mogłoby się wydawać po przeczytaniu poprzedniego akapitu. Tym samym przechodzimy do kolejnej sekcji, czyli:

Potencjalne sytuacje życiowe

Przedstawię tutaj kilka sytuacji, w których możesz się znajdować i moje pomysły na to, jak można je najlepiej wykorzystać:

Jestem w stanie utrzymać się z muzyki, mam konkretne oferty, ale są rzeczy, które mi w tym przeszkadzają, a granie oznacza niższą stopę życiową niż dotychczas

Być może masz zobowiązania, które nie są łatwe w pogodzeniu z rzeczywistością. Być może nie możesz “postawić wszystkiego na jedną kartę”, bo masz na przykład rodzinę na utrzymaniu albo spłacasz kredyt.
W takich sytuacjach nie jest dobrym pomysłem nawet brać tę możliwość pod uwagę. Muzykę warto wtedy traktować jako coś dodatkowego. Jeśli masz konkretne oferty, zakładam, że oznacza to, że idzie za nimi zarobek. Warto więc poświęcić swój wolny czas na oddanie się tym aktywnościom – nie tylko będziesz miał możliwość grania, ale także poprawią one Twoją sytuację finansową. A w miarę ich realizacji będą pojawiać się kolejne.

Musisz być jednak uważny: w pewnym momencie może pojawić się możliwość “przekucia” tego w główne źródło zarobku. Wtedy powinieneś zastanowić się nad porzuceniem tego, co aktualnie robisz i zrobić obliczenia – czy to się “spina” finansowo. Jeśli będzie to wyglądało rozsądnie, to uważam, że dobrym pomysłem jest ukierunkować na to swoją energię. Oczywiście wiąże się to z ryzykiem. Ale każde działanie, które wykracza poza szablon jest ryzykowne. Więc samemu musisz ocenić czy jesteś w stanie to ryzyko podjąć oraz czy w Twojej sytuacji warto go podejmować.

Dobrze też jest zastanowić się nad tym czy istnieje coś takiego, jak wybór pomiędzy muzyką a czymkolwiek innym. Czy zajmowanie się czymś innym niż muzyka tak naprawdę hamuje Twój rozwój? Doświadczenia, które zbieramy pomagają nam ubogacić naszą perspektywę i pobudzają naszą kreatywność. Dlatego nie warto jest zamykać się wyłącznie na muzykę, jako jedyną ścieżkę kariery. Co nie oznacza oczywiście, że nie warto do tego dążyć. Natomiast w sytuacji, gdy któryś raz z rzędu masz dość, wybierając się do pracy i czujesz, że przez kolejne kilka godzin będziesz robić coś, co wcale nie przybliża Cię do tego, czego chcesz od swojego życia, to myślę, że jest to wystarczający sygnał, aby coś zmienić.

Nie jestem jeszcze wystarczająco dobry albo nie mam obecnie perspektyw na utrzymanie się z muzyki.

Czy to oznacza, że powinieneś porzucić muzykę? Oczywiście, że nie! Po prostu teraz musisz zająć się czymś, co ma większą wartość rynkową, czyli innymi słowy “daje kasę”. A w wolnym czasie doskonalić swój kunszt. Być może czeka na Ciebie perspektywa, która pojawi się dopiero za jakiś dłuższy czas. Tylko musisz być na nią przygotowany. Jeśli nie będziesz robić nic, ta perspektywa na pewno się nie pojawi.

Dobrze też jak wiesz, czego chcesz od muzyki. Czy wolisz nagrywać covery na YouTube, tworzyć swoją muzykę, grać w zespole czy po prostu grać na swoim instrumencie w studio czy na koncertach. W zależności od tego, co jest Twoim celem, poza samym opanowaniem instrumentu, będziesz potrzebować dodatkowych umiejętności, które pozwolą popchnąć Twoją karierę w obranym przez Ciebie kierunku. Warto więc ukierunkować swoje działania na te umiejętności od samego początku. Jeśli nie określisz sobie celu, w dłuższej perspektywie będziesz miał problem z odnalezieniem się w tym, czego chcesz.

Na sam koniec chciałbym przekazać dwie myśli:

Niezależnie od przytoczonych tutaj sytuacji życiowych, uznanie muzyki jako ważnej w swoim życiu pomoże Ci podejmować decyzje, które zbliżą Cię do rozwoju w tej dziedzinie swojego życia.
Nawet jeśli na ten moment utrzymanie się z muzyki jest dla Ciebie niemożliwe, to, jeśli nadasz jej odpowiednią wartość, jeśli się w tym
nie poddasz, zawsze wygospodarujesz w swoim życiu czas na granie.
A gdy pojawią się jakieś przeszkody, to znajdziesz sposób, aby je ominąć.

I takiego podejścia Ci życzę!

W momencie publikacji tego artykułu trwa pandemia. Zaczynając jego szkic, nie było tego problemu, przez co powyższe rady nabierają trochę innego wydźwięku. W obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę fakt,
że koncertowanie stanowi nierzadko główne źródło dochodu muzyków, stawianie wszystkiego na jedną kartę staje się dodatkowo bardziej ryzykowne. Jest to czynnik, który absolutnie należy brać pod uwagę przy decyzjach, które stawiają nasze bezpieczeństwo w zagrożeniu i tym bardziej, dwa razy zastanowić się, zanim podejmiemy jakąś ryzykowną decyzję.

PS: Mam w przygotowaniu artykuł o sposobach na zarabianie na muzyce. Będę wdzięczny jeśli zostawisz komentarz czy taki artykuł byłby dla Ciebie interesujący.

PS.2: Starałem się wyczerpać temat. Natomiast, jeśli chciałbyś coś dopowiedzieć albo brakuje Ci przedstawienia jakiejś perspektywy w powyższym tekście, daj mi o tym znać w komentarzu.

Jeśli ten artykuł Ci się spodobał, podziel się nim z innymi, korzystając z ikonek poniżej:

Pieczar on FacebookPieczar on TwitterPieczar on Youtube
Pieczar
Wokalista zespołu No Lifeline. Wcześniej przez ponad 12 lat perkusista w różnych zespołach (najdłużej w Pepper Gas). Zawodowo nauczyciel angielskiego w szkole językowej. Pomiędzy tymi wszystkimi rolami, od wielu lat gra na gitarze. W praktyce robi wszystko, co w danej chwili jest potrzebne, dlatego w zespołach, w których gra, nie ogranicza się do swojej podstawowej funkcji. Nie są mu obce sprawy związane z zarządzaniem, promocją i wizerunkiem zespołu oraz organizowaniem koncertów. Oprócz tego, pisze własne teksty, ogarnia biznesową sferę gry w zespole, a czasami robi około-graficzne rzeczy, jak np. projektowanie plakatów, ulotek czy okładek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.