Rock In Peace #1: Victim Of Liberty

    Zespół Victim of Liberty… ktoś o Nich słyszał? Pewnie nie… albo tylko Ci, co byli na ich kilku koncertach. Mimo wszystko chcę wspomnieć o tym, już nieistniejącym zespole. Dlaczego? Bo Ich muzyka jest po prostu świetna! Czasami jadąc samochodem, wrzucam całkowicie nowy zespół, nową płytę i jestem ciekawy, co się będzie działo. Tak właśnie stało się z demo Victimów.

    Pierwszy raz usłyszałem ten zespół na koncercie. Nie byłem przekonany czy dobrze, że akurat trafiłem na tę imprezę, a mało znane kapele w Polsce prezentują czasami dosyć przeciętny poziom. Jakże moje myśli się myliły! To, co usłyszałem tego wieczoru, zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Od pierwszych dźwięków wiadomo było, że są dobrzy. A już po kilku utworach byłem tego pewny. Zazwyczaj nie podchodzę do kapel z gratulacjami i prośbą o nagrania. Tym razem było inaczej. Poprosiłem wokalistę (i basistę zarazem) o demo zespołu i wrzuciłem do schowka auta. Z czasem zapomniałem o tej płycie, dlatego jakiś czas spokojnie tam przeleżała.

    Kilka tygodni później, jadąc samochodem i szukając czegoś w schowku natknąłem się na demo Victim Of Liberty. Przypomniał mi się koncert i bardzo dobre emocje z nim związane. Nie czekając długo, wrzuciłem płytę do CD. To, co usłyszałem, znowu bardzo mnie zaskoczyło! Bardzo ambitne linie gitar, melodyjne, świetna aranżacja utworów i dopełniający wszystko lekko zachrypnięty wokal. Jest to jedna z tych płyt które “wchodzą” od samego początku. Mimo że na demo znajdują się tylko trzy numery, to przesłuchałem ją chyba pięć razy pod rząd. Tylko najlepsze kapele tak świetnie potrafią budować klimat utworów. Wszystkie przejścia, solówki, cała aranżacja na najwyższym poziomie.

    Sama realizacja nagrań nie jest na poziomie kapel rodem zza wielkiej wody, aczkolwiek da się słuchać z przyjemnością. Jak powiadają – dobra muzyka broni się sama! Czasami nawet te właśnie niedociągnięcia, brudy, dodają tego charakteru, którego nie mają komercyjne produkcje. Najlepszym przykładem są płyty takich zespołów jak Nirvana, Alice In Chains, Luxtorpeda, Metallica z płytą St. Anger czy nasza rodaczka z projektem Agyness B. Marry. Ta ostatnia pokazała, jak powinno się grać dobry alternatywny Rock. Kto nie słyszał niech posłucha!

    Zastanawiające jest tylko czemu Victim nie znalazło się na Polskich listach przebojów; czemu nie grają Ich w Antyradiu czy Eska Rock. Czy szeroko pojęta muzyka Rockowo-Metalowa w Polsce ma jakieś miejsce w mediach i kulturze? Co jest powodem tego, że słyszymy w radiu wszelakie gatunki muzyczne, poza młodymi kapelami z gatunku Rocka i Metalu? Myślę, że to temat na kolejny artykuł, a póki co zachęcam do kilku minut z Victim Of Liberty!

Victim of Liberty: I’m not a Victim

Victim of Liberty: Rebellion Beast

Victim of Liberty: Gale

 

 

 

Piotr Mróz
Fanatyk zjawiska znanego jako muzyka. Basista zespołu Good Girl Maggie i gitarzysta w zespole Burn Your Garden. Samouk i indywidualista.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.